Konsumenci często nie zdają sobie sprawy z tego, jak długą drogę przebywa marihuana, zanim do nich trafi. I nie chodzi tutaj o jej transport, a kolej rzeczy, jaka następuje podczas jej uprawy, począwszy od nasionka a skończywszy na gotowych do spożycia pąkach. Jest to długa droga, bazująca na wiedzy i doświadczeniu growera. W tym artykule masz możliwość poznania tego, co dzieje się w drodze marihuany od nasionka po gotowy produkt.
Istnieje stare, chińskie powiedzenie: „Gdy będziesz zjadał owoc, pomyśl o tym, który zasadził drzewo”. Podczas gdy sam zakup marihuany trwa zaledwie kilka sekund, to konkretnie ten pąk, który kupujemy, potrzebować dobrych dwóch miesięcy, zanim wyrósł, nie wspominając o czasie, w którym dorastała sama roślina, zanim go urodziła.
W normalnym przypadku konsumencie w ogóle nie zdają sobie sprawy, ile rzeczy się wydarzyło, zanim produkt, który kupują, trafił na półki sklepów. Ile trwała jego produkcja? Jaki wysiłek i poświęcenie wiązał się z jego powstaniem? Jeśli przez moment pomyślisz o tym, co kryje się za produkcją czegokolwiek, to w niektórych przypadkach będziemy zdziwieni.
Również trawka nie stanowi tutaj żadnego wyjątku. Od nasiona aż po gotowy pąk jest długa droga i za całym tym procesem kryje się wiele rzeczy. Postanowiliśmy więc wszystko opisać, z czym ma do czynienia grower w momencie, gdy zdecyduje się na uprawę marihuany.
1. Wszystko zaczyna się od planu, nie od nasion
W przeciwieństwie do tego, co wiele osób myśli, uprawa marihuany nie zaczyna się od nasiona. Tylko pomyśl, że rozglądasz się za nasionami, ale jeszcze nie planowałeś tego, gdzie i jak je będziesz sadził? Co więc zamierzasz z nimi zrobić? Jeśli chcemy wszystko idealnie zrobić, to uprawa marihuany zaczyna się właśnie od dobrego planu, jak chcemy to zrobić.
Grower musi wiedzieć, czy będzie uprawiał indoor czy outdoor i jaki system uprawy wybierze. Czy chce, aby jego rośliny rosły w ziemi, czy raczej zdecyduje się na hydroponikę? A może na aeroponikę? Musi on też posiadać informacje na temat swojego otoczenia i z jakimi przeszkodami będzie musiał się zmierzyć. Czy to będą ciekawscy sąsiedzi, czy zwierzęta, które trzeba będzie trzymać z dala od roślin, nieważne. Dobry grower ma wszystko rozplanowane.
2. Wybór nasion
Gdy już będziesz wiedział, w jaki sposób chcesz zorganizować swój ogród, nadszedł czas na zakup nasion. Pierwszą rzeczą jest pytanie, czy ma to być indica, sativa czy hybryda? Niektórzy growerzy wybierają swoje nasiona pod kątem końcowego produktu, inni kierują się własnymi preferencjami albo potrzebami, jeśli chodzi o medyczną marihuanę. W Ameryce, gdzie marihuana jest sprzedawana komercyjnie, producenci kierują się rynkiem i tym, co klienci najchętniej kupują.
Jeszcze inni growerzy wybierają nasiona pod miejsce do uprawy. Sativy rosną duże i raczej preferują wolne powietrze, indici natomiast lepiej czują się w domu. Inną metodą jest wybranie nasion pod kątem czasu kwitnienia, czy mają to być nasiona regularne, czy feminizowane, z autofloweringiem, a może bez?
W dzisiejszych czasach niemalże każdy znajdzie dla siebie odpowiednią odmianę i odpowiedni wybór będzie oczywiście miał wpływ na produkt końcowy.
3. Wzrost roślin
Tak, jak każda żywa istota, tak i tez roślina marihuany potrzebuje pożywienia, aby przeżyć. I to nie byle jakie, ale konkretne, aby mogła rosnąć i się rozwijać. Proces wzrostu marihuany wymaga sporo troski i uwagi.
Aby marihuana rosła, nie wystarczy ją tylko podlewać. Potrzebuje ona odpowiedniego medium, odżywek, nawodnienia, utrzymania poziomu pH oraz odpowiedniego naświetlenia. Jeśli mamy do czynienia z nasionami regularnymi, to musimy za wczas usunąć z uprawy rośliny męskie, aby nie doszło do zapylenia roślin żeńskich, chyba, że chcemy wyprodukować nasiona.
Klucz do tego, czy jako konsumenci będziemy spożywać dobrej jakości zioło, leży w rękach growera. Owszem, dobre nasiona są ważne, ale dobry grower jeszcze ważniejszy. Uprawa marihuany i utrzymanie jej w należytym porządku nie jest łatwym zadaniem. Wymaga ono umiejętności rozwiązywania problemów oraz dobrego oka na szczegóły.
Najlepsze zioło uprawiają ci, którzy zauważają najdrobniejsze zmiany i od razu na reagują, ponieważ wiedzą, jakie to będzie miało konsekwencje dla produktu końcowego.
Proces wzrostu rośliny może trwać nawet do dwóch miesięcy, w zależności od nasion. Grower musi być w stanie przez cały czas odżywiać swoje rośliny odpowiednimi składnikami odżywczymi. Do tego dochodzi jeszcze cierpliwość. Sama uprawa marihuany to połowa sukcesu, a jako konsumenci często zapominamy, że przecież ktoś zainwestował mnóstwo pracy w to, abyśmy mieli produkt dobrej jakości.
4. Proces po wzroście
Jeśli nigdy wcześniej nie uprawiałeś marihuany albo nie miałeś z nią styczności, to może myślisz, że kwiaty są zbierane i od razu gotowe do palenia. Otóż nic bardziej mylnego. Wszystko zależy od staranności growera. Tak zwany „After-Grow” może trwać tyle samo, co sam wzrost rośliny. Po zbiorach przychodzi długi proces suszenia i twardnienia. Dzięki temu otrzymujemy pąki o idealnej teksturze: nie za suche i nie za mokre.
Najważniejszą rzeczą przy suszeniu i twardnieniu jest cierpliwość. Często pośpiech niszczy to, na co pracowaliśmy przez kilka miesięcy uprawy marihuany. Możemy wyprodukować świetne pąki, ale jeśli przy ich suszeniu nie będziemy cierpliwi, to wszystko może pójść na marne.
Nawet sam trimming jest ważny. Nikt nie chce palić zioła, w którym jest więcej łodyg i liści niż samych pąków.
5. Produkt końcowy
Tak samo, jak owoc jest produktem długoletniej pracy matki natury, tak i zioło jest produktem oddania się, cierpliwości i czasu growera. Jeśli kupujesz zioło, ale spożywasz to, które sam wyprodukowałeś, to pomyśl, ile czasu, wiedzy i pracy znajduje się w takim jednym, małym joincie. Są to lata ćwiczeń, poprawek, uczenia się na błędach, połączone z kilkoma miesiącami uprawy i suszenia.
Zatem, „Gdy będziesz zjadał (palił) owoc, pomyśl o tym, który zasadził drzewo”.